Miało być inaczej niż zwykle, wyszło jak zawsze. Po 20 godzinnej podróży w końcu dotarliśmy nad Wełtawę. Niestety nasze marzenia o luksusowym pobycie prysły jak bańka mydlana wraz z przybyciem do hotelu. Cóż może to i nie najlepsza pora by o 5 rano budzić recepcjonistę, ale fakt, że kazano nam oczekiwać na pokój przez 9 godzin nie napawał nas optymizmem.
Mając już dość błąkania się wśród równie bezdomnych jak my obywateli dworca, postanowiliśmy zdobyć największe atrakcje czeskiej stolicy o wschodzie słońca.
Ujrzeć Most Karola bez wypełniających go turystów- bezcenne