Po niemal 500 km dobiliśmy do Skały. Przed nami jeszcze tylko jeden dzień i zakończy się nasza przygoda ze szlakiem Orlich Gniazd, a co za tym idzie także i Jurą Krakowsko- Częstochowską. I choć w pamięci ciągle mamy Jurę, ale Francuską, zdecydowanie możemy polecić także tę w naszym kraju. A wrażenia? Mimo zmiennej pogody i chyba najciekawszego odcinka jeszcze przed nami, ciągle nie możemy wyjść z zachwytu nad skałkami, górkami, zamkami, fortecami i amonitami. Przez kilka lat odkładaliśmy w planach wspinaczkę skałkową tym razem chyba się zmotywujemy do treningów i w jak najkrótszym czasie powrócimy do Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
Czerwony szlak
