Dotarliśmy na miejsce. Trudno opisać co czuje się w takiej chwili, jakie myśli przechodzą człowiekowi przez głowę… Chcielibyśmy podzielić się jakimiś wzniosłymi refleksjami, mądrościami, i odkryciami, które poczyniliśmy przez ostatnie 4 miesiące. Prawdą jest jednak, że nie było fajerwerków, a bramy miasta nie zatrzęsły się przed nami. Wślizgnęliśmy się do bazyliki grobu przez nikogo niezauważeni. Towarzyszyło nam tylko jedno bardzo silne przeświadczenie: było warto!
Było warto dla celu, dlatego by tutaj być, cieszyć się tym miejscem. Przede wszystkim jednak było warto dla drogi. To ona była celem i sensem tego wszystkiego. To myśli, które przebiegały nam przez głowy po drodze były najważniejsze. To ludzie i doświadczenia, jakie udało nam się zdobyć. Obrazy i smaki, jakie zapamiętaliśmy. A Jerozolima? Piękna. Tylko trochę smutno… bo droga już się skończyła.