Kjalvegur- trekking po Islandii

Strona tytułowa przewodnika - Kjalvegur - trekkink po Islandii

Chyba nie ma ostatnimi czasy bardziej popularnego kierunku turystycznego niż Islandia. I w sumie trudno się dziwić. Tanie loty- zarówno z Europy jak i Ameryki Północnej, oszałamiające piękno natury tego kraju oraz wciskające w fotel zdjęcia na portalach społecznościowych sprawiły, że w przeciągu siedmiu lat liczba osób odwiedzających Islandię wzrosła pięciokrotnie.

Najchętniej wybieranym sposobem na zobaczenie wyspy jest jej objechanie wypożyczonym samochodem. Zresztą to chyba także najłatwiejszy sposób, żeby zobaczyć wszystko, albo chociaż najpopularniejszą część z tego, co Islandia ma do zaoferowania. Oczywiście zdarzają się „wariaci”, którzy zamiast samochodem będą zasuwać „jedynką” (czyli główną drogą, okrążającą wyspę) rowerem, albo może jeszcze wpadną na bardziej szalony pomysł, żeby pokonać kraj piechotą.
Skupmy się więc na tych ostatnich, bo jak wiadomo, ten sposób podróżowania jest najbliższy naszym sercom. Nie będziemy jednak zachęcać do tego, żeby zrobić kolejne „pierwsze polskie przejście”,
Chcemy w zamian zaproponować Wam mało znany szlak w samym sercu interioru, którego przejście zajmuje około trzech dni, a widoki sprawiają, że szczęka opada. To stara Kjlour.

ikona - żarówka

PRZYDATNE INFORMACJE

 

Przez wnętrze wyspy, z północy na południe prowadzi kilka szutrowych dróg. Jeśli chcecie pokonać którąś z nich, niezbędny okaże się samochód 4×4. Stosunkowo najbardziej „przyjazną” kierowcom (bo nie wymaga przejazdów przez rzeki) jest droga F35, zwana właśnie Kjolur. Ta trasa, to oczywiście nie tylko współcześnie uformowana szutrówka, a prastara droga, będąca od czasów pierwszych osadników najszybszym sposobem na pokonanie drogi z północy na południe wyspy. Niegdyś przepędzano tędy duże stada owiec.
F35 wiedzie głównie przez rozległe, jałowe pustkowia, obramowane górami i wznoszącymi się po obu stronach lodowcami. Nie cały jej przebieg pokrywa się z dawnymi szlakami. Jeśli mamy jedzenie, sprzęt i chęć na kilkudniową wędrówkę warto odbić od drugi szutrowej i podejść niemal pod samo czoło lodowca, by zobaczyć dużo bardziej zielone i zróżnicowane tereny. Jednym słowem warto pokonać szlak między Hveravellir a Hvitarnes – czyli tzw. Starą Kjolur – Kjalvegur

ikona - samochódTRANSPORT
Pierwsza kwestia to dostać się na miejsce. Możemy zacząć z dwóch punktów. Pierwszym z nich jest Hveravellir- pole geotermalne, na którym znajdziemy gorące źródła, parujące tak mocno, że widać to miejsce z daleka. Obszar stał się na tyle popularny, że postawiono tu schronisko, kemping, a nawet restaurację. Drugim miejscem, z którego możemy rozpocząć wędrówkę jest Hvitarnes. Tu w odróżnieniu od Hveravellir raczej nic nie znajdziemy. Szlak łączy się z drogą F35, a jezioro lodowcowe znajduje swoje ujście. Skupimy się więc na wędrówce od Hveravellir, gdyż sami zaczynaliśmy z tego miejsca, a dotarcie do niego wcale do trudnych nie należy. Codziennie rano z centrum Reykjaviku odjeżdża autobus, którym dostaniemy się do Hveravellir. Trasa zajmie ok. 7 godzin i uszczupli portfel o ok 10 tys. koron islandzkich. (Można też spróbować złapać stopa, albo tak jak my dotrzeć tam piechotą z Blonduos na północy… ale to zupełnie inna historia).

ikona - lokalizacjaTRASA
Średni czas przejścia całego szlaku Kjalvegur to 3 dni. Można to oczywiście zrobić szybciej, bo teren nie jest ekstremalnie trudny… ale po co się spieszyć przy tak pięknym krajobrazie? Z drugiej strony warto przygotować prowiant na nieco dłużej. Islandzka pogoda jest nieprzewidywalna…

Na całej trasie Kjalvegur znajdują się bezzałogowe chatki – schroniska, za które jednak trzeba zapłacić. (Oczywiście jest wysoce prawdopodobne, że nikt tego nie skontroluje ale hej… bądźmy odpowiedzialnymi podróżnikami)
My nie korzystaliśmy z noclegu w chatkach, rozbijając namiot w jakimś osłoniętym od wiatru miejscu, natomiast chętnie korzystaliśmy z chwili ciepła pod dachem, żeby zjeść sobie obiad (albo substytut… np. czekoladę…).
Spójrzmy na to jak wygląda droga w skrócie:

Hveravellir- Dolina złodziei 12km, 4-5h.
Hveravellir opuszczamy na lewo od obszaru geotermalnego. (Nie zapomnijcie wcześniej wykąpać się w gorącym źródle przy wejściu na teren pola). Wchodzimy na oznakowaną ścieżkę przez pole lawowe. Po mniej więcej siedmiu kilometrach droga dochodzi do rozwidlenia, znajdującego się w dolinie Sóleyjardalir. Dalej szlak wiedzie na południe. Czeka nas wędrówka przez wzniesienie Þröskuldur. Im wyżej wchodzimy, tym bardziej otwiera się przed nami niesamowity widok lodowców, będących niemalże na wyciągnięcie ręki. W momencie osiągnięcia najwyższego punktu wzniesienia, pośrodku doliny otoczonej górami dostrzegamy pierwsze schronisko. Przed nami już tylko krótki spacer do chatki.
Z doliną Þjófadalir, czyli doliną złodziei związana jest legenda, wg. której mieli się właśnie tutaj ukrywać bandyci i złodzieje. Trzeba przyznać… malownicze miejsce na kryjówkę 🙂
Po przejściu pola lawowego znajdziemy liczne strumyki, w których uzupełnimy zapasy wody.

Chatka Thjofadalir- 12 miejsc, dostępna butla z gazem, schronisko znajduje się tuż przy rzece. 5500ISK.

Dolina złodziei- Þverbrekknamúli 14km, 5-6h.
Konia z rzędem dla tego, kto poprawnie wymówi nazwę celu kolejnego etapu. Kierując się na południowy zachód opuszczamy dolinę. Kontynuujemy wędrówkę przez pole lawowe z lewej strony, po prawej mając rzekę. Mimo wędrówki wzdłuż rzeki dostęp do wody jest utrudniony. Płynie ona bowiem w wąwozie wyżłobionym w lawie. Dlatego też jeśli nadarza się możliwość, warto nabrać wody na zapas. Mijając wulkan Hrutfell dochodzimy do mostu na rzece (trzymajmy się kanionu, żeby nie przegapić mostu), dalej wędrówkę kontynuujemy pod górę. Po przejściu kilku wzgórz schodzimy do doliny. Stąd czeka nas jeszcze ok. czterdziestu minut marszu do drugiego schroniska.
Na całej długości drogi szlak oznaczony jest przez kopce usypane z kamieni, a potem przez wbite w ziemię paliki.

Chatka Thverbrekknamuli- 20 miejsc, dostępna butla z gazem, ogrzewanie, a nawet prąd z panelu słonecznego, woda ze strumienia. 6000ISK

Þverbrekknamúli- Hvitarnes 15km, 5-6h
Szlak prowadzi na wschód, aż do mostu na rzece Fuklavisl. Dalej wiedzie wzdłuż rzeki. Od tego momentu szlak trzeba wydeptać sobie samemu. Pomogą w tym ścieżki, którymi wędrują konie, trzeba jednak liczyć się z tym, że bardzo często po prostu będą się urywały i dalej będzie trzeba wędrować przez pola lawowe, mchy i porosty. Znajdziemy tu niezwykle bogatą roślinność jak na warunki islandzkie. Ostatnie kilometry tego etapu to częste przekraczanie rzek. Niestety nie uświadczymy tutaj mostów, więc mokre buty są pewne jak w banku. Ostatnie schronisko widać z daleka. Czeka nas jednak jeszcze długa wędrówka wzdłuż jeziora nim dotrzemy do chatki.

Kjalvegur
Kjalvegur

Chatka Hvitarnes- najstarsza chatka na Islandii, dwa poziomy sypialni, dostępna butla z gazem, ogrzewanie, woda ze strumienia.
6000ISK, cena za rozbicie namiotu w pobliżu schroniska 2000ISK.
Wg jednego z przewodników w chatce straszy 😛 Ale widok na lodowiec schodzący do jeziora chyba wart jest nieprzespanej nocy 🙂

Hvitarnes- F35 8km, 2-3h
Droga ze schoniska do drogi Kjolur prowadzi wzdłuż jeziora, aż do jego ujścia. Po dotarciu do F35 w tej okolicy złapiemy autobus powrotny. Możemy też kontynuować wędrówkę aż do wodospadu Gulfoss, ale towarzyszyć nam będą w tym liczne (o dziwo… patrząc na stan szutrówki) samochody.

Ikona informacjiChoć Kjalvegur nie należy do wymagających tras trekkingowych, ten trzydniowy szlak to przekrój całej wspaniałości islandzkiego interioru. Doświadczymy tu piękna gór, lodowców, wulkanów oraz błękitnych jezior. Jeśli dołączymy do tego jeszcze nieprzewidywalną pogodę na Islandii oraz pustki, których uświadczyć można dopiero poza utartymi szlakami, to być może właśnie tu odnajdziemy naszą własną piękną Islandię.

Dodatkowe informacje na temat drogi Kjalvegur znajdziecie na TEJ stronie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *