Informacje dla podróżujących do Nowej Zelandii

Strona tytułowa przewodnika po Nowej Zelandii

Nie ma drugiego takiego kraju, który rozpala zmysły tak jak Nowa Zelandia. Bajkowa przyroda, rajskie plaże, ośnieżone szczyty gór to tylko ułamek piękna Nowej Zelandii, do której podróż to nie lada wyzwanie logistyczne. Dlatego też korzystając z naszego czteromiesięcznego doświadczenia z krainy hobbitów postanowiliśmy Wam pomóc w przygotowaniach. Od teraz wszystkie niezbędne informacje znajdziecie w jednym miejscu.

żarówka - ikonaWIZA

Obywatele Polski wyjeżdżający do Nowej Zelandii na okres nie dłuższy niż trzy miesiące mogą poruszać się po kraju w ramach ruchu bezwizowego. Ruch ten nie obejmuje jednak przyjazdów w celu podjęcia pracy oraz studiów wyższych.

Aby jednak dostać się na teren Nowej Zelandii należy spełnić kilka warunków:

  • paszport ważny przynajmniej 3 miesiące od daty opuszczenia NZ
  • wykupiony powrotny bilet lotniczy
  • środki finansowe na pokrycie pobytu w NZ (1000NZD/m-c na osobę)
  • nieposzlakowana opinia

Jeżeli planujemy pobyt w Nowej Zelandii dłuższy niż 3 miesiące lub chcemy tam pracować, należy wyrobić wizę. Można to zrobić online, wystarczy mieć nieco cierpliwości i krok po kroku przejść przez kolejne z wymagań na portalu www.immigration.govt.nz Bądźmy przygotowani na wypełnianie różnych formularzy i dodawanie załączników, jak chociażby wyciąg z konta bankowego (Pamiętajmy, żeby zasilić je zgodną z wymaganiami sumą. A czy owa suma będzie tam cały czas czy zniknie po godzinie… to już zupełnie inna historia).

Za wizę oczywiście trzeba zapłacić. Wszystko zależy od rodzaju wizy o jaką się ubiegamy, ale powinniśmy liczyć około 250 NZD. Czas oczekiwania też jest różny w zależności od wizy. Najkrótszy to kwestia 2 tygodni, ale na niektóre rodzaje wiz poczekamy znacznie dłużej. Pełne informacje o czasie oczekiwania i kosztach również zamieszczone są na portalu www.immigration.govt.nz

Wizę otrzymujemy online. Trzeba ją po prostu wydrukować i przedstawić na lotnisku.

Gdybyśmy w trakcie wyprawy, w Nowej Zelandii zmienili zdanie i planowany pobyt chcieli przedłużyć, to również jest możliwe. Będąc już na miejscu możemy wypełnić potrzebne dokumenty i przesłać je online lub złożyć w odpowiednim urzędzie.

zielone jeziorka w parku narodowym Tongariro

samolot - ikonaLOTY

Nowa Zelandia to najdalej oddalony kraj od Polski. Nie może więc dziwić fakt, że loty do kraju Kiwi to dość duży wydatek.

Nie ma bezpośrednich połączeń między Polską a Nową Zelandią. Czeka nas przynajmniej jedna lub więcej przesiadek. Wraz z ich wzrostem spada często cena lotu, choć całkowity koszt i tak każe nam się kilka razy zastanowić, czy na pewno chcemy lecieć do Nowej Zelandii. Oczywiście można polować na okazje, bo i takie zdarzają się w tym przypadku. Jeśli będziemy zdeterminowani to z pewnością trafimy na loty w granicach 2-2,5 tys. złotych w dwie strony.

Jeśli jednak nie chcemy codziennie spędzać długich godzin przed komputerem, to musimy przygotować się na dużo wyższe wydatki. W przypadku Nowej Zelandii ceny lotów możemy podzielić na dwa sezony: zimowy i letni.

  • Jeśli wybierzemy okres od maja do września, możemy znaleźć loty w okolicach 4 tys. złotych od osoby w dwie strony.
  • Jeśli jednak zdecydujemy się na okres letni w Nowej Zelandii, musimy przygotować się na koszt do 6 tys. złotych od osoby za lot w obie strony.

UWAGA!

Nowa Zelandia ma dość restrykcyjną politykę jeśli chodzi i rzeczy, które chcemy wwieźć na terytorium kraju. Na cenzurowanym jest chociażby jedzenie, przedmioty drewniane, czy używany sprzęt outdoorowy. Te wszystkie rzeczy (pełna lista tutaj:

https://www.customs.govt.nz/personal/prohibited-and-restricted-items/) należy zgłosić, bo schowana w kieszeni kanapka może narazić nas na poważne problemy. Sugerujemy po prostu nie wwozić żadnego jedzenia, a sprzęt bardzo dokładnie wyczyścić… albo dla świętego spokoju jednak poinformować o jego istnieniu 🙂

Góry Wyspy Poludniowej

samochód - ikonaPRZEMIESZCZANIE SIĘ

  • Loty wewnątrzkrajowe:

    Pomiędzy największymi miastami Nowej Zelandii loty oferuje linia Air New Zealand lub australijski przewoźnik Jetstar. Za rejs zapłacimy zazwyczaj od 100 NZD.

  • Busy:

Sieć autobusowa to podstawowy i najlepiej rozwinięty transport w Nowej Zelandii. Największy przewoźnik to linie InterCity, które stopniowo opanowują całą konkurencję.

  • Kolej:

Kolej to mało popularny i drogi środek transportu w Nowej Zelandii. Rzadko kursujące pociągi nie stanowią alternatywy dla dużo szybszych i częstszych połączeń lotniczych i autobusowych, jednak kolej w Nowej Zelandii to dla turystów przede wszystkim następna z atrakcji tego kraju. Najbardziej znany odcinek to „TranzAlpine”, oferowany przez przewoźnika Kiwi Rail. Trasa nazywana najpiękniejszą na świecie, prowadzi z Christchurch do Greymouth, choć przygodę można też zacząć na stacjach pośrednich. W trakcie czterogodzinnej podróży w komfortowych warunkach możemy podziwiać cudowne widoki Wyspy Południowej.

  • Zakup samochodu:

Choć może się to wydawać dziwne, wybierając się do Nowej Zelandii na okres dłuższy niż jeden miesiąc, warto zastanowić się nad zakupem własnego środka transportu. Jest to na tyle popularny sposób zwiedzania kraju, że bez trudu znajdziemy innych turystów, którzy akurat chcą sprzedać swoje auto lub busa. Oprócz własnego i niezależnego transportu, zyskujemy przy okazji miejsce noclegowe.

Uwaga: W Nowej Zelandii nie ma obowiązku wykupu ubezpieczenia OC, dzięki czemu odchodzą nam dodatkowe koszty, a papierologia związana z zakupem auta ograniczona jest do minimum.

  • Autostop:

Nowa Zelandia to raj dla autostopowiczów. Z racji niewielkiej liczby mieszkańców, w szczególności na Wyspie Południowej, każdy (no prawie…) samochód zatrzyma się by zabrać nas do upragnionego celu.

  • Rower:

Nowa Zelandia oferuje 2500 km szlaków rowerowych, zatem każdy miłośnik dwóch kółek znajdzie tu coś dla siebie. Spośród 23 szlaków znajdziemy: Alps 2 Ocean, The Old Ghost Road czy West Coast Wilderness.

  • Pieszo:

Chyba nie ma lepszego sposobu, by poznać dzikie oblicze Nowej Zelandii. Z wielu szlaków trekkingowych na czoło pod względem poziomu trudności wysuwa się Te Araroa. Szlak ten, o długości 3 tyś. km, prowadzi przez cały kraj. Nie musimy jednak od razu celować w ekstremalne wyczyny. Z łatwością znajdziemy ciekawe jedno- lub kilkudniowe trasy trakkingowe. Wśród nich prym wiodą tzw. Great Walks. To szlaki, które ze względu na ich szczególne piękno i popularność są specjalnie chronione, dlatego liczba wędrowców jest ściśle ograniczona, a wykupienie miejsc noclegowych na campingu lub w schronisku to obowiązek. Skutek jest taki, że aby otrzymać pozwolenie na wejście na szlak, trzeba dużo wcześniej zarejestrować się na stronie nowozelandzkiego DOC-u (Department of Conservation) i przygotować na wysoką opłatę. Jeśli zależy nam na takim trekkingu, warto zainteresować się tym tematem dużo wcześniej i śledzić informacje na stronie, bo pula miejsc potrafi rozejść się bardzo szybko.

Są jednak dwa światełka w tym DOC-owym tunelu:) Po pierwsze, pozwolenie na przejście niektórych szlaków jest rzeczą sezonową i poza sezonem możemy zrobić to bez rejestracji i za darmo (lub dużo taniej). Po drugie, bardzo często w pobliżu Great Walksów znajdują się bezpłatne alternatywy, które dostarczyć mogą nam równie wspaniałych wrażeń. Choćby ultra-popularny Milford Track może zostać zastąpiony innym pięknym szlakiem w regionie Fiordland.

  • Prom:

Chcąc przedostać się z jednej wyspy na drugą nie ma skuteczniejszego transportu od promu. (Choć warto sprawdzić czy lot nie okaże się dobrą alternatywą). Czas rejsu z Picton do Wellington lub w drugą stronę to 3,5h. Koszt 65NZD za osobę; od 208NZD za samochód

Nie warto się też ograniczać do przepraw między wyspami. Wspaniałym przeżyciem jest rejs po Zatoce Milforda czy Bay of Islands. Zwiedzając Auckland można zastanowić się też nad przeprawą na drugą stronę zatoki i zamiast autobusu wybrać dużo szybszy prom. Płynąc do Devonport i z powrotem zapłacimy 12,50 NZD.

  • Wypożyczalnia samochodów:

Bardzo popularny sposób na zwiedzanie Antypodów. W każdym większym mieście znajdziemy firmę wypożyczającą samochody. Jucy- to sieć, która niemalże zdominowała rynek. Ceny przystępne jak na Nową Zelandię. Podstawą do wypożyczenia samochodu jest międzynarodowe prawo jazdy.

Prom w zatoce Milforda

łóżko - ikonaNOCLEGI

Każdy, kto zdecydował się na zakup samochodu lub wypożyczenie kampera ma problem z głowy, no chyba, że od czasu do czasu chce się umyć… W Nowej Zelandii wszyscy znajdą coś dla siebie. Zarówno ci, którzy stawiają na luksus i nie żal wydać im paręset złotych więcej jak i ci, którzy postanowili zobaczyć Antypody wydając jak najmniej. Skupimy się jednak na tych drugich, bo ci pierwsi znajdą nocleg bez trudu.

  • Hostele i kempingi

Do najtańszych miejsc noclegowych zaliczają się hostele, w tym sieć Budget Backpakers Hostels- BBH. Cena za noc waha się od 25 do 50 NZD/os. w zależności od lokalizacji jak i standardu pokoju. Ciekawą alternatywą dla hosteli są kempingi w Nowej Zelandii. Oprócz możliwości rozbicia namiotu na polu (ok. 15NZD/os.), jest możliwość skorzystania z domków, w których wyśpimy się na łóżku w cenach zaczynających się od 35NZD/os.

  • Schroniska górskie

Wędrując po licznych szlakach Nowej Zelandii natkniemy się na chatki bezzałogowe (eng.- hut). Za wyjątkiem tych znajdujących się na opisywanych wcześniej Great Walksach, za które zapłacimy więcej, nocleg w tych schroniskach górskich to koszt ok. 5NZD. Jeżeli zakładamy, że przez większość czasu będziemy nocować w chatkach, warto wcześniej kupić Backcountry Hut Pass- kartę uprawniającą do korzystania ze schronisk w Nowej Zelandii. Kartę można wyrobić w każdym punkcie Departament of Conservation, a jej koszt to 92 NZD na 6 miesięcy lub 122 NZD na cały rok. Jeśli nie jest nam jednak potrzebny „chatkowy paszport”, musimy pamiętać, że za „spontaniczny” nocleg w schronisku nie zapłacimy na miejscu, ponieważ nie można tam zostawić pieniędzy (zapewne z racji tego, że bezzałogowe chatki stałyby się łatwym łupem dla złodziei). Trzeba zostawić zakupiony wcześniej bilet, dlatego warto sprawdzić stronę internetową Department of Conservation, gdzie znajdują się wszystkie informacje o cenach i miejscach, w których zakupić możemy bilety.

Chatki można podzielić na trzy kategorie:

a) chyba jednak rozbiję namiot- schroniska których okres świetności przypadał chyba na czas gorączki złota. Dziś oprócz paleniska, płynącego obok strumyka i wysłużonych materacy oferują głównie atrakcje w postaci myszy radośnie skaczących nam po śpiworach, gdy tylko na chwilę próbujemy zmrużyć oczy.

b) do braku szczęścia brakuje tylko kablówki- chatki, które oferują nam wszystko co niezbędne, aby wypocząć przed kolejnym dniem na szlaku. Są materace, woda z deszczówki w beczkach, piecyk by napalić, wysuszyć ubrania i ogrzać schronisko. Znajdzie się książka do poczytania, a nawet planszówki czy karty.

c) ja tu zostaję- schroniska typu pełen luksus. Postawione w malowniczym miejscu (choć takie spotykamy na każdym kroku w Nowej Zelandii), z osobnymi sypialniami, piecykiem, a nawet deszczówką z kranu w kuchni. Zazwyczaj są oblegane nie tylko przez wędrowców, ale także przez samych Kiwi, którzy chętnie spędzają w nich weekendy w gronie znajomych.

  • Nocowanie w namiocie.

Na terenie całej Nowej Zelandii można bez obaw spać „na dziko”. Jeżeli tylko nie naruszamy czyjegoś terenu lub nie próbujemy rozbić namiotu w miejscach, w których jest to zabronione (niektóre parki narodowe), możemy się spokojnie i zgodnie z prawem wyspać.

Pola namiotowe w Nowej Zelandii są rozsiane gęsto i często. Najpopularniejsza sieć kempingów to „Holiday Parki”, które możemy znaleźć w każdym zakątku kraju. Ich ceny wahają się w granicach 10-15 NZD/os. W ramach kempingów „Holiday Park” możemy również natknąć się na TOP 10- oferujące najlepszą jakość, ale również dużo wyższą cenę (znajdziemy je przy najpopularniejszych atrakcjach i w dużych miastach).

Istnieją także małe kempingi. Tu za miejsce na polu namiotowym zapłacimy mniej niż w „Holiday Parku”.

namiot rozbity nad rzeką

półmisek - ikonaJEDZENIE

I znów te owiane legendą ceny w Nowej Zelandii. Tak, jest drogo. 3 może 4 razy drożej niż w Polsce, ale to nie znaczy, że trzeba wydawać miliony na jedzenie. Przede wszystkim warto przygotowywać sobie jedzenie samemu, zamiast stołować się w restauracjach czy barach szybkiej obsługi. Jeżeli zatem zdecydujemy się na zakupy w sklepie, aby zaoszczędzić parę groszy, albo centów w tym przypadku, warto wybrać jeden z tych supermarketów: Pak`nSave, Four Square, Countdown lub New World. Mimo wysokich cen nawet w supermarketach warto zapolować na kilka produktów charakterystycznych dla Nowej Zelandii.

Miód manuka- przy odrobinie szczęścia można trafić na „atrakcyjną” promocję- 80NZD za słoik

Czekolady Whittakers lub Cadbury- 5-6 NZD

Wino Malborough- od 10NZD

Jeżeli jednak wychodzimy z założenia, że jeśli nie zjemy nic lokalnego to podróż możemy uznać na nieważną, to z pewnością nie ominie nas wizyta w restauracji, czy popularnych w Nowej Zelandii take away-ach.

W nich z racji brytyjskich wpływów, za w miarę rozsądną cenę zjemy burgera z frytkami smażonymi na głębokim tłuszczu i zawiniętymi w gazetę. Burgery te powoli wyrastają na nowozelandzki specjał. A pół królestwa i rękę księżniczki oddalibyśmy temu, kto wpadł na pomysł dodania plasterka piklowanego buraka (może to byli Australijczycy…). Niejeden przewodnik zapewne zaprowadzi Was na burgera do Queenstown, my jednak ze szczerym przekonaniem polecamy burgery z łososiem w Twizel, miejscowości nieopodal Parku Narodowego Góry Cooka.

Innym nowozelandzkim specjałem są oczywiście owoce morza. Najpopularniejsze to ostrygi wyławiane w okolicach Bluff. Gwarantujemy Wam jednak, że dużo więcej frajdy niż wydawanie bajońskich sum na to danie, sprawi Wam własnoręczne wykopywanie małż Tuatua na plaży (choćby Ninety Mile Beach), które później ze smakiem można zjeść na surowo (tu kwestia kontrowersyjna czy „ze smakiem”) lub po wcześniejszym ugotowaniu na parze (kontrowersji brak).

I jeszcze jedna kategoria. Kuchnia azjatycka. Tak, dokładnie! Azjatycka. Nowa Zelandia jest wprost usiana tego typu lokalami, więc jeżeli chcemy zjeść coś ciepłego i zapłacić rozsądną cenę, warto wybrać się czy to na kebab, noodle lub sajgonki.

Kobieta odpoczywająca na szlaku

tarcza - ikonaBEZPIECZEŃSTWO

Nowa Zelandia uchodzi za jeden z najbezpieczniejszych krajów na świecie. A jeśli zestawimy to z faktami, że wielu mieszkańców wyspy południowej w ogóle nie zamyka domów, przestępczość w wielu miastach jest na zerowym poziomie, a poważne wykroczenia mają miejsce rzadko, to można uznać ten kraj za wymarzone miejsce do zamieszkania. Oczywiście zdarzają się drobne kradzieże, w większości na Wyspie Północnej. Nie warto więc zostawiać cennych rzeczy bez opieki.

Równie bezpiecznie możemy czuć się od strony drobnoustrojów i wirusów. Od osób podróżujących do Nowej Zelandii nie wymaga się żadnych szczepień. Podobnie nie grozi nam nic ze strony zwierząt. Nowa Zelandia, choć leży blisko Australii, w której „wszystko chce nas zabić”, jest całkowicie wolna od stworzeń czyhających na nasze życie. Oczywiście są sandflies, czyli muszki gryzące gorzej od komarów, które potrafią skutecznie utrudniać zachwycanie się przyrodą. Wystarczy jednak dobry środek odstraszający owady, co uwolni nas od uprzykrzającego życie problemu. W Nowej Zelandii grasują także oposy, które co prawda boją się ludzi, jednak z chęcią zaopiekują się pozostawionym jedzeniem podczas nocowania na dziko.

Przed wyruszeniem w podróż do Nowej Zelandii warto także zapoznać się z zaleceniami, które zapobiegną ewentualnym problemom (zakrzepica), występującym podczas lotów trwających kilkanaście godzin.

Nowozelandzkie gatunki zwierząt

rower - ikonaAKTYWNY WYPOCZYNEK

Nowozelandczycy uwielbiają aktywny wypoczynek. Zresztą nie ma się czemu dziwić. Matka Natura nie skąpiła im miejsc, po których mogliby wędrować, wspinać się, jeździć rowerem, na nartach, pływać, żeglować… i tak moglibyśmy wymieniać bardzo długo. Każdy zatem znajdzie dla siebie szereg atrakcji, z bardzo dobrze przystosowaną infrastrukturą. Jeśli zatem planujemy w Nowej Zelandii poszusować na nartach, warto poszukać stoków na Wyspie Południowej, podobnie jak szlaków trekkingowych po górach, a także tras rowerowych. Z kolei Wyspa Północna sprzyja wszelkim sportom wodnym, począwszy od kajaków (Bay of Island), aż po nurkowanie (Poor Knights). Nowa Zelandia to także stolica skoków na bungee. Kiwi szczycą się tym, że to właśnie w ich kraju wymyślono sportową wersję bungee, a później ją spopularyzowano. Nic więc dziwnego, że niemalże z każdego mostu w Nowej Zelandii można spróbować powalczyć z grawitacją.

 

Mężczyzna w kajaku

książka - ikonaPRZYDATNE STRONY INTERNETOWE

https://www.doc.govt.nz/ – Departament of Conservation- strona departamentu zajmującego się ochroną środowiska oraz dziedzictwa kulturalnego. Niezbędna dla wszystkich, którzy planują zwiedzanie Nowej Zelandii na własną rękę. Znajdziemy tu m.in. mapy szlaków oraz ich opisy, informacje o alertach pogodowych, przydatne wiadomości o typowych aktywnościach, a także zarezerwujemy wstęp na popularne płatne szlaki tzw. Great Walks.

https://www.bookme.co.nz/ – strona oferująca atrakcyjne zniżki na atrakcje turystyczne, transport, wypożyczenie sprzętu sportowego, zabiegi relaksacyjne oraz wizyty w restauracjach. Taki nowozelandzki „groupon”. Z pewnością każdy znajdzie coś interesującego dla siebie.

Wędrowiec w górskiej dolinie

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *